Jan 14:23

Nagrania audio

zgr.29.05.2019r Rozważanie 1 Pio.1,13-19 cz 4 Marian

                                           ROZWAŻANIA, 1List Piotra 1,13-19

                                                             29.05.2019

 

 

         „Dlatego okiełzajcie umysły wasze i trzeźwymi będąc, połóżcie całkowicie nadzieję waszą w łasce, która wam jest dana w objawieniu się Jezusa Chrystusa. Jako dzieci posłuszne nie kierujcie się pożądliwościami, jakie poprzednio wami władały w czasie nieświadomości waszej, lecz za przykładem świętego, który was powołał, sami też bądźcie świętymi we wszelkim postępowaniu waszym, ponieważ napisano: Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty. A jeśli wzywacie jako Ojca tego, który bez względu na osobę sądzi każdego według uczynków jego, żyjcie w bojaźni przez czas pielgrzymowania waszego,wiedząc, że nie rzeczami znikomymi, srebrem albo złotem, zostaliście wykupieni z marnego postępowania waszego, przez ojców wam przekazanego, lecz drogą krwią Chrystusa, jako baranka niewinnego i nieskalanego.” 1Pio 1,13-19.

 

Kiedy czytamy te słowa, pojmujemy, że Piotr pisze do ludzi, którzy zrozumieli, że mamy Ojca w niebie, którzy poznali prawdę o narodzeniu z góry, którzy doświadczyli narodzenia z góry, którzy doznali uwolnienia, wyswobodzenia, którzy w Chrystusie zobaczyli prawdziwego Odkupiciela, prawdziwego Zbawiciela, którzy też doświadczyli cierpienia z powodu przynależności do Pana Jezusa Chrystusa. To jest jeszcze głębsze pociągnięcie Kościoła w to co jest jeszcze bardziej okazującym, że Kościół wzrasta, rozwija się, że ten apostoł nie poprzestaje na zadowoleniu, że ci ludzie przechodzą przez tak wiele doświadczeń i wygrywają. Ale on widzi jeszcze głębsze doświadczenie, w które Bóg chce ich wprowadzić i on o tym właśnie pisze. Jest to zachęcające. Nie jest to coś, co miałoby uderzyć w Kościół, ale coś co Kościół rozumie, bo nazywać Boga Ojcem znaczy rozumieć kim On jest, jaki On jest, jaki jest Jego Syn. Miłość Niebiańskiego Ojca posłała nam Syna, Zbawiciela, który jest święty i zachęca nas jeszcze bardziej, żebyśmy się do Niego przybliżali. Właśnie to jest całe doświadczenie, że wrogowi udaje się zatrzymywać ludzi przed przybliżaniem się do Boga, przed kosztowaniem jak dobry jest Pan, że odwraca uwagę w różnych kierunkach. Wiemy, że żyjemy na tej ziemi, że życie jest absorbujące; musimy jeść, pić, ubierać się, pracować, uczyć się. Ci, którzy mają mężów, żony, dzieci; a więc troska o to, o różne sprawy, a jeszcze tu, a jeszcze tam. Jak w tym wszystkim być świętym, świętą; i to jest właśnie to oddzielenie, to jest należenie do Niego.

         Czy to jest szczęście? Ci ludzie rozumieją, że to jest szczęście należeć do Boga. Tak jak mówiliśmy, nie ma kary; bądź święty - to jest taka kara. Bądź święty, ty musisz być święty, a inni nie muszą, a ty musisz, ty nie możesz tego, ty nie możesz tamtego, a inni nie mogą. Nie. Apostołowie piszą, że możemy wszystko, ale nie wszystko uznajemy za potrzebne i robimy to co potrzebne, bo jesteśmy oddzielni od tego jak ten świat jest zniewolony i diabeł ściga go. Tak my jesteśmy wolni i możemy robić to co jest potrzebne; co jest w naszej świadomości chrześcijańskiej widzimy, że takie działanie jest działaniem zgodnym z wolą Ojca. Korzystamy, jakbyśmy nie korzystali, podążamy wiedząc, że celem naszym jest wieczność. A więc w sumie całym naszym doświadczeniem jest to, że żyjemy pośród świata, ale nie należymy do tego świata i to musi być utrzymane w codziennej rzeczywistości. Świat ma swój bieg, swój zakres, swoje potrzeby, swoje honory, swoje nienawiści, swoje zawiści, a my mamy być wolni od tego, dlatego, że jesteśmy dziećmi Boga żywego, mamy być oddzieleni. Bóg w tym dziale „świętość” pokazuje: Ja jestem święty, zobaczcie, Ja jestem święty i posłałem wam Syna. Co to znaczy: Ja jestem święty? Ja jestem tak święty, że posłałem wam Syna, żebyście mogli zostać oczyszczeni z waszych grzechów. Jestem tak święty, że nie patrzę na was jak na takie podłe stworzenie, tylko patrzę na was jak na Moje stworzenie, które upadło, wpadło w tarapaty i nie wyjdzie z nich bez Mojej pomocy. A więc dlatego, że jestem święty, posyłam wam Swojego świętego Syna, żeby oczyścił was Swoją krwią z wszystkich grzechów waszych, żebyście i wy stali się świętymi. Bez pomocy Boga, byłyby to słowa, które przerastałyby nasze ludzkie możliwości i nie bylibyśmy w stanie sięgnąć do tej głębi chwały świętości należenia do Boga.

         Całe doświadczenie polega na tym, że świętość to nie jest nasz twór, my nie tworzymy świętości. Wiemy jak wygląda ludzkie tworzenie świętości; tam jest mnóstwo dumy, pychy, arogancji. Świętość od Boga to jest ta świętość, którą widzimy w naszym Panu Jezusie Chrystusie; jest to pokorny Boży Syn. Nigdy nie znajdujemy Go w tych dziwnych rzeczach, w których znajdujemy ludzi. On zawsze jest święty, zawsze jest oddzielony dla woli Bożej od tego co się dzieje tu w świecie. Mówi: Ja nic innego nie czynię jak tylko to co chce Ojciec i czyni to zawsze z radością. Jest to dla Niego wspaniałym przywilejem.

         Mamy piękny czas na ziemi, czas wyborów, czas decyzji, czas uczenia się, poznawania. I to wszystko pod łaską. Piękny czas. Bóg dał czas łaski, jest święty, ale jest też miłością. Gdyby tylko był święty, powiedziałby: Natychmiast macie być świętymi, a jak nie, to zginiecie wszyscy. On mówi: Natychmiast macie być świętymi i dlatego też daję wam Mojego Syna, abyście natychmiast mogli stać się świętymi. Jak możemy stać się natychmiast świętymi? My mamy to rozłożone w czasie, ale Bóg inaczej zorganizował to dla mnie i dla ciebie. Jezus jedną ofiarą uczynił nas świętymi, to znaczy, że ofiara Jezusa Chrystusa jest tobie i mnie koniecznie potrzebna, żeby być świętymi. Bez ofiary Jezusa Chrystusa, bez przyjęcia tej ofiary nie można być świętym, świętą. To On uczynił nas jedną ofiarą świętymi i to jest ta świętość, o której mówi Bóg. Ale teraz cykl uświęcania się to jest nasze zadanie. Uświęcajcie się, bo bez uświęcania nie zobaczycie Pana, bez świętości nie ma uświęcania. Jak nie masz chleba to nic nikomu nie dasz, możesz mówić o chlebie, możesz mówić z jakich składa się składników, a jak nie masz chleba, to nic nie dasz. A jak jest chleb to możesz mówić z czego się składa i wtedy możesz innym też to dać. Darmo dostaliśmy, a więc nie zapłaciliśmy za tą świętość, nie wydaliśmy żadnych pieniędzy, żeby stać się świętymi. Paweł nawet pisze w ten sposób, że na naszą Paschę jako Baranek został ofiarowany Jezus Chrystus.  A więc obchodźmy to święto w przaśnikach czystości, szczerości. I znowu to nie my, ale Chrystus. Widzicie, całe doświadczenie polega na tym, że kiedy my kreujemy siebie jako chrześcijan, czy chrześcijanki, którzy czynią to co jest napisane w Biblii, to jest to bliższe Saulowi z Tarsu. Ale jeśli my przyjmujemy, że Jezus Chrystus zbawił nas jedną ofiarą i uwolnił nas od naszego ja, to jest bliższe Pawłowi apostołowi. Saul z  Tarsu mógł wiele mówić na temat świętości; według zakonu bez nagany; starał się wszelkimi środkami, a jednak pisze, że mimo wszystko, że się starał, trzymało się go zło i znowu je czynił. Ale kiedy zrozumiał świętość w Chrystusie, wtedy zrezygnował ze swojej całej wypracowanej świętości i zaakceptował świętość, którą Bóg uznaje za świętość godną Jego, znaczy za miejsce w Jego Synu.

         I teraz my mamy wytrwać w Jego Synu do końca; to jest nasza świętość. Kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony, a tylko święci wejdą do wieczności, a więc kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony. Diabeł chodzi teraz, walczy, żeby wydobyć człowieka, że teraz człowiek porzucił to miejsce chwały. Zdajemy sobie sprawę, że nie możemy wejść fizycznie w Jezusa Chrystusa, że nie wchodzi się z tym swoim cielesnym „ja”. Wchodzimy tam przez wiarę, przez zaakceptowanie własnej śmierci w Jego ukrzyżowaniu i nowego życia w Jego zmartwychwstaniu.

         Widzicie, całe doświadczenie polega na tym, że to jest prawda; kto przyjmie prawdę, będzie zbawiony, kto pozna prawdę, będzie uwolnionym i będzie mógł funkcjonować przed obliczem Bożym, należąc do Boga. Wszystko polega na tym czy wierzymy. Jeśli wierzymy, to stanie ci się zgodnie z wiarą twoją. Widzicie, może człowiek powiedzieć tak: Starałem się, starałem się i starałem się, i doszedłem do wniosku, że to nic nie działa. Czegoś tu zabrakło, bo to działa, to nie może być tak, bo Słowo Boże działa i jest skuteczne, a więc czegoś tu zabrakło. Czego mogło zabraknąć? Może przyjęcia przez wiarę tego co Bóg uczynił. Człowiek próbuje osiągnąć to bez Jezusa, po swojemu i wtedy napotyka na przeciwności, bo musi napotkać na przeciwności.

Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty. Powinniśmy być wdzięczni Bogu za to, że powiedział. To tak jak On rzekł i stało się. Powinniśmy być wdzięczni, że to Bóg powiedział: Bądźcie świętymi. Bądź ziemio, bądź człowiekiem, bądź ptakiem, bądź tym i stało się, i stało się. Wszystko się dzieje. I my musimy doświadczyć to, że wspaniale, że Bóg powiedział do nas: Bądź święty, to znaczy, że On posłał wszystko co jest potrzebne. On posłał Słowo swoje, które stało się ciałem, abyśmy mogli stać się świętymi. To jest wykonanie Boże. Świętymi stajemy się dzięki temu, że Bóg rzekł: Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty. Jego Słowo nie pozostanie bez wykonania. Jezus powiedział, że On wykona wszystko co Ojciec chce, a więc również i to. Powiedział, że nic nie starci z tego co Ojciec mu dał. A więc teraz całe doświadczenie polega na tym, czy my wytrwamy w tym Chrystusie, czy On jest naszą miłością i radością. Widzicie, diabeł chodzi jak taki pies węszący; węszy gdzie zaśmierdzi w tobie starym człowiekiem. On lubi taką starą kiełbachę, zakopie, czy coś; lubi tak zeżreć coś śmierdzące. I patrzy gdzie to śmierdzi w tobie coś, i szuka takich miejsc; jeżeli znajdzie, wtedy zaczyna mlaskać do twego ucha: O, jesteś takim bohaterem, bohaterką, ty potrafisz jednak się ostać, ty potrafisz być upartym, ty potrafisz pokazać, że nie będziesz ugięty, że będziesz stał, stała na swoim. Tak mlaska nad tobą, a ty wtedy myślisz sobie: O, faktycznie, to widać, że nie jest ze mną jeszcze tak źle, że nie ugiąłem się przed tymi uświęceniowymi tyranami, potrafię być sobą cały czas. I zaczynasz mlaskać razem z diabłem nad sobą, a on mówi: No to za chwilę cię zjem, jesteś gotowy, gotowa na pożarcie już.

         Całe doświadczenie polega na tym, że diabeł dodaje otuchy temu co stare, a Jezus odbiera, pokazuje krzyż. Jeżeli chcemy się uratować, to nie można pozwolić sobie na to, żeby cenić sobie coś starego ponad to co jest w Chrystusie Jezusie. To co było wspomniane – ta ofiara jest tak cenna, dlatego:

Wiedząc, że nie rzeczami znikomymi, srebrem albo złotem, zostaliście wykupieni z marnego postępowania waszego, przez ojców wam przekazanego, lecz drogą krwią Chrystusa, jako baranka niewinnego i nieskalanego. Wprawdzie był On na to przeznaczony już przed założeniem świata, ale objawiony został dopiero w czasach ostatnich ze względu na was,  którzy przez niego uwierzyliście w Boga, który go wzbudził z umarłych i dał mu chwałę, tak iż wiara wasza i nadzieja są w Bogu. Skoro dusze wasze uświęciliście przez posłuszeństwo prawdzie ku nieobłudnej miłości bratniej,” 1Pio.1,18-22a

         Widzicie, jak uświęciliśmy się? Kiedy my budujemy się nawzajem j miłujemy się i budujemy się na Boży dom, to jest właśnie wyrażona świętość. Kiedy my się budujemy na Boży dom, wtedy jest widać świętość. Świętość to nie jest ułuda jakiegoś ludzkiego uświęcania – ja to jestem taki, czy taka. Widzicie, Jezus jadł z pijakami, żarłokami, jak oni stwierdzili, z ludźmi, z którymi człowiek godny nie powinien nawet zasiadać do jednego stołu, bo oni nigdy by tego nie zrobili. Oni byli tak święci, że nigdy by tego nie zrobili, co zrobił święty Jezus. Ale Jezus nie dał skazić się grzechami, a oni byli skażeni grzechami. Jezus przyniósł miłość i przebaczenie, a oni zawiść i złośliwość.

         A więc jeżeli świętość chcemy nazwać świętością, to ona wyraża się miłością. Świętość można zobaczyć po miłości. Bóg mówi: Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty, ale też jest napisane, że Bóg jest miłością. Widzimy świętość Chrystusa, jest pełna miłości; do końca nas umiłował. I teraz całe doświadczenie – jak się uratować, kiedy ludzie tracą wiarę w Chrystusa Jezusa, kiedy potrafią zrezygnować ze wspaniałego Bożego Syna na konto przemijania. Mamy poruszać się pomiędzy tym co przemija, nasze ciało przemija, ono nie wejdzie do wieczności. W tym ciele pielgrzymujemy; mamy poruszać się wśród tego co przemija, ale to nie może stanąć ponad tym co trwa wiecznie. Bo jeśli stanie ponad tym, to my zgłupieliśmy. I wtedy, jeszcze raz wrócę, diabeł mlaska nad nami i dodaje otuchy.

         Może otwórzmy na chwilę 1 List Jana. W pierwszym rozdziale od 5 do wiersza czytamy:

         A zwiastowanie to, które słyszeliśmy od niego i które wam ogłaszamy, jest takie, że Bóg jest światłością,”

         Mamy kolejny element świętości – Bóg jest światłością. Światłość jest święta, świętość jest światłością. Bóg jest miłością. Miłość jest święta i jest światłością, miłość jest spójnią doskonałości. A więc możemy oglądać Boga, który się nam objawia; światłość i świętość to jest dokładnie to samo. Chodzić w światłości, to chodzić w świętości. Bóg jest święty, mówi: Jeśli chcecie mieć ze Mną społeczność, bądźcie świętymi, ale również mówi: Jeśli chcesz mieć ze mną społeczność, chodź w mojej światłości, to znaczy – chodź w Mojej świętości. Chodź w światłości, w Mojej świętości, pełnej miłości do ciebie i będziemy mieli społeczność – Bóg mówi.

         „Jeśli mówimy, że z Nim społeczność mamy, a chodzimy w ciemności;”

A chodzenie w ciemności to jest chodzenie bez Jezusa. Każdy chodzi w ciemności, który bez Jezusa chodzi. Może to być najbardziej religijny człowiek, stający najbardziej na piedestałach, najbardziej podziwiany przez ludzi człowiek, religijny, można powiedzieć ustanowiony wysoko i on jest chodzącym w ciemności, bo to nie ma znaczenia jak ludzie kogo widzą. Ale czy ten człowiek chodzi w prawdzie? Prawda jest światłością; poznacie prawdę i ona wyprowadzi was z niewoli ciemności.

A więc cały czas możemy oglądać, że świętość to nie jest karykaturalne oddzielenie, tylko to jest wspaniałe oddzielenie od świata karykatury, przebiegłości udawanego chrześcijaństwa. A więc jeżeli ktoś chodzi w ciemności, a mówi, że ma społeczność z Bogiem, to kłamcę czyni z Boga. Zobaczcie jak człowiek może być upartym, czy upartą, jeżeli postawi na swoim. Przecież oni mówili: Mamy Boga, to jest nasz Bóg, On jest naszym Bogiem. Jezus mówi: Jeżeli Bóg byłby waszym Bogiem, Ojcem, to szanowalibyście Jego Syna. Jeżeli cokolwiek sobie uczynimy, jeżeli uczynimy to z powodu Jezusa, to znaczy, że zważamy na Syna. Jeżeli cokolwiek sobie uczynimy, nie zważając na Jezusa, to znaczy, że nie zważamy na Jego Syna, że robimy to lekkomyślnie, po swojemu, myśląc, że mamy prawo do własnych decyzji. I to już jest utrata świadomości, że to jest nieczystość, że to jest brud. Bo wszystko co my zrobimy bez Jezusa jest brudne, jest zanieczyszczone naszym własnym „ja”. My to słyszymy, nawet między nami. Ktoś mówi coś i słyszysz ten język ciemności, ciała; ktoś upiera się na czymś i słyszysz ten ciemny język, a ten ktoś mówi: Ja jestem wierzący. Albo jest to oszukanie i człowiek nie rozumie, że jest oszukany, albo człowiek jest upartym i choćby nawet nie wiadomo jak bardzo światło pokazało, że tkwi w ciemności, i tak powie, że żyje w światłości. Tak jak byli faryzeusze i uczeni; oni byli tak uparci, że nawet kiedy widzieli, że życie Jezusa jest pięknym życiem, to i tak twierdzili, że ono należy do diabła, a ich życie należy do Boga.

Jeśli zaś chodzimy w światłości, jak On sam jest w światłości, społeczność mamy z sobą, i krew Jezusa Chrystusa, Syna jego, oczyszcza nas od wszelkiego grzechu.”1Jana 1,7.

Chodzić z Bogiem to chodzić w świętości, chodzić w światłości należąc do Boga. Krew Jezusa oczyszcza nas od wszelkiego grzechu. Człowiek mówi: Panie, oczyszczaj mnie, oczyszczaj mnie. Bóg mówi: Jak? Po co, skoro ty nie chcesz chodzić ze Mną w światłości, skoro trzymasz się uparcie swego „ja” i podążasz swoją własną wybraną drogą, a nie przez Mego Syna. Krew Syna oczyszcza tych, którzy trwają w społeczności, którzy przyjęli społeczność z Bogiem przez oczyszczenie. Dlatego jedną ofiarą uczynił nas świętymi. To dla nas powinien być zawsze zaszczyt, najwyższy zaszczyt, że możemy należeć do Boga. On kocha nas. Wiecie, to jest wspaniałe, że gdyby On był tylko święty, bez miłości do nas, wszyscy giniemy. On pozostając świętym okazuje nam tak wspaniałą miłość, że pozwala tej ziemi tyle lat funkcjonować, a na niej grzesznikom, żeby dawać nam szanse uratowania się. Jakaż jest to więc świętość, która tak długo daje szansę uratowania się? Bóg, który nie chce śmierci grzesznika, przecież jest święty, mógłby zabić nas w jednej chwili, odebrać mienie i powiedzieć: Nigdy więcej już nie zgrzeszycie przed Moimi oczyma. A jednak pozwala nam robić głupie rzeczy nieraz i to aż śmierdzi, a On dalej okazuje Swoją miłość, dając nam czas łaski, aby się upamiętać i porzucić to zło.

Chcemy być tacy święci? Czy taka świętość nam pasuje? Jacy święci jesteśmy wobec swoich współmałżonków? Jak potrafimy cytować Biblię i wykazać, że ktoś jest zły. Ale gdyby odwrócić tą sytuację, gdyby Jezus tak nam wykazał, co wtedy zrobilibyśmy? A więc świętość od Boga; oczywiście, Bóg widzi wszystko co jest nieświęte, ale On daje czas łaski, czas, czas, piękny czas. Wykorzystujmy ten czas łaski, bo Świętość w Swojej miłości daje nam czas. Czas tej ziemi jest czasem łaski. Kiedy skończy się czas łaski, skończy się też czas miłości okazywanej i nie będzie już możliwości, żeby skorzystać z ofiary Jezusa Chrystusa, która oczyszcza nas z naszych grzechów. Tylko krew Jezusa oczyszcza. A więc dla mnie i dla ciebie najważniejszym jest by być w społeczności z Bogiem, który jest święty. Nie uciekać od tej społeczności w swoje własne uświęcenie.

Znamy historię i wiemy jak ludzie próbowali znajdować świętość; w Indiach, czy gdzie indziej, w jaki sposób oni stawali się świętymi, uznanymi przez ludzi świętymi. A jak chodził Jezus święty, zupełnie inaczej. Czy jesteśmy tymi, którzy miłują się nawzajem, bo jesteśmy świętymi, oddzielonymi od nienawiści tego świata? Bo świętość to oddzielenie, to jest brak przynależności do sposobów działania tego świata. Jeżeli zaś święty Bóg mówi w ten sposób: Jeśliby zaś ktoś z was zgrzeszył, macie Orędownika w niebie. Zobaczcie jakie to są potężne słowa. Święty Bóg mówi: Ja postawiłem przed Swoim obliczem Orędownika, Swego ukochanego Syna, który umarł za was na krzyżu, przelana została Jego krew, żeby za wami wstawiał się, bo Ja was miłuję i nie chcę waszej śmierci, chcę raczej, żeby grzesznik upamiętał się i żył. A więc Święty Bóg mówi o Swojej wspaniałej miłości i daje czas.

Ile razy ty dajesz swojemu dziecku czas i mówisz: Powinieneś już dostać, bo już przekroczyłeś granicę, ale daję ci jeszcze czas. Zrozum, nie zależy mi na tym, żeby cię karać, zależy mi na tym, żebyś zrozumiał, że to jest złe i porzucił to zło. Skoro my ludzie umiemy, kiedy miłujemy swoje dzieci, dać im czas na upamiętanie, to tym bardziej Bóg. Nie zależy nam na tym, żeby te dzieci nauczyły się wykorzystywać czas po to, żeby jeszcze bardziej nas oszukiwać, tylko po to, żeby usunąć to co jest złe. Jeżeli będziemy się miłować tak jak Bóg chce, to znaczy, że jesteśmy świętymi. Zgadzacie się z tym czy nie? Uświęcenie to jest trwanie w miłości. I oni poznają w świecie, że wy jesteście Moimi, bo zobaczą waszą wzajemną miłość i wtedy oni poznają, że Ja tu byłem, to znaczy, że Ja uczyniłem was świętymi. Oddzieliłem was od świata i wy możecie się nawzajem miłować. Miłość jest obrazem świętości tak, jak Syn jest obrazem świętości. Chwała Bogu za Jego łaskę, za Jego dobroć, za Jego miłość, za wszystko, że dał tą krew. Ale to, żeby zachęcić nas: Przyjdźcie do Mnie wszyscy, pójdźcie do Mnie spragnieni i obciążeni, a Ja wam dam odpocznienie, wasza dusza odpocznie od starania się, od prób, aby osiągnąć cel, który już dla was został osiągnięty.

Uświęcenie się, to znaczy trwanie w Chrystusie po wszystkie dni, aż do skończenia swojego ziemskiego życia. To jest prawdziwie świętość, bo kto trwa w Chrystusie, ten wydaje wiele owocu, bo bez Niego nic nie możemy uczynić. Dla każdego z nas zostało to otworzone. Można tracić to przez swoją rozmowę z diabłem, komunikowaniem się z diabłem, bo diabeł jest tym, który pociesza nasze ciało, dodaje otuchy naszym cielesnym zamysłom po to, żeby zgubić człowieka i zniszczyć, a więc odciągnąć go od duchowego doświadczenia do cielesnego. Żyjemy w tym ciele; to ciało to jest świątynia dla Boga i ma być świętą świątynią dla Boga. Mamy trzymać to ciało w uświęceniu, bo Słowo Boże mówi – możemy przeczytać to w Liście do Tesaloniczan:

Taka jest bowiem wola Boża: uświęcenie wasze, żebyście się powstrzymywali od wszeteczeństwa, aby każdy z was umiał utrzymać swe ciało w czystości i w poszanowaniu, nie z namiętności żądzy, jak poganie, którzy nie znają Boga, aby nikt nie dopuszczał się wykroczenia i nie oszukiwał w jakiejkolwiek sprawie swego brata, gdyż Pan jest mścicielem tego wszystkiego, jak to wam zapowiadaliśmy i zaświadczaliśmy. Albowiem nie powołał nas Bóg do nieczystości, ale do uświęcenia.”1Tes.4,3-7.

I znowu mamy to samo – nie oszukujmy się nawzajem, bo to znaczyłoby, że nie akceptujemy świętości Boga. Bóg nie okłamuje nas i On chce, żeby Jego dzieci też nie okłamywały się nawzajem. Mówcie prawdę sobie nawzajem, bo jeśli będziecie się okłamywać, to mścicielem tego jest Ojciec i wtedy biada tym, którzy myślą sobie, że są w stanie oszukać Ojca. Można oszukać brata, siostrę, ale Ojca nie oszuka się. A biada wpaść w ręce Tego, który okazał tyle miłości, posłał Swego Syna; jeśli ktoś podepcze po tej ofierze, tak jak Paweł pisze w Liście do Hebrajczyków, biada temu człowiekowi, który depcze po ofierze Chrystusa Jezusa. A więc korzystajmy z tej ofiary, dawajmy się oczyszczać, usuwajmy przeszkody, nie nakładajmy nowych przeszkód, ale usuwajmy je. Troszczmy się o swoje codzienne życie z Bogiem, niech ono będzie w Chrystusie, niech nie będzie prowadzone samowolnie. Po to czytamy Biblię, by uczyć się żyć każdym Słowem, które z ust Bożych pochodzi i dlatego to jest dla mnie i dla ciebie koniecznie potrzebne każdego dnia. Jeżeli mamy być światłością dla tego świata, to światłość to jest świętość, a świętość to jest miłość.

Widzicie, ten człowiek co tam nas oglądał, przejeżdżając rowerem po tym wzniesieniu, powiedział, że bardzo podoba mu się nasz wspólny śpiew i kiedy widział nas razem to pierwsza myśl jaką miał, to jaką oni piękną rodzinę tworzą razem. Dostał taką myśl, że jakby zobaczył jedną dużą rodzinę i to go bardzo zachęciło. A my nie mieliśmy pojęcia, że jakiś człowiek słucha nas w tym momencie, i że dostał takie myśli. A więc Bóg daje świadectwo. To nie my wymyślamy; o teraz zobacz, teraz wszyscy udawajmy, że lubimy się, pamiętajcie, odpowiadamy. A potem jak będzie już zdobyty, to niech zobaczy jacy jesteśmy, że to była tylko sztuczka. Nie myśląc nawet, okazuje się ludziom taki obraz, a my zdajemy sobie sprawę jak jeszcze potrzebujemy oczyszczenia, żeby te relacje były czyste, zdrowe, żebyśmy umieli wygrać z wrogiem, żeby on nie mlaskał nad nami, ale musiał warczeć. Lepiej jak warczy, niż mlaska, bo kiedy warczy, to cię straszy, to wróg próbuje jakoś napaść na ciebie, to próbuje cię porazić, że ty jesteś do niczego, nic nie warty. Ale kiedy mlaska, to cię chwali: Jesteś dobry, dobra, potrafisz znaleźć się w tym codziennym życiu. I wtedy widać, że kiedy straszy ciebie, warczy i chodzi wokół jak lew ryczący szukając, to znaczy, że trzymasz się, dobry bój toczysz, wygrywasz. Wygrywajmy więc i pamiętajmy o tym, żeby korzystając z tej łaski nie stracić tego co najcenniejsze.

Zwróćcie uwagę, Piotr pisze:

jako odrodzeni nie z nasienia skazitelnego, ale nieskazitelnego, przez Słowo Boże, które żyje i trwa.”1Pio 1,23

A więc narodzenie z nasienia nieskazitelnego czyni nas świętymi. To jest to nasienie, które czyni nas świętymi. To są te święte myśli i święte pragnienia. Ale pamiętaj, że diabeł będzie próbował przychodzić tak jak do Adama i Ewy i odwrócić uwagę od Boga; i czy na pewno Bóg powiedział? Jeżeli znasz Słowo Boże i wiesz, że to jest napisane w Biblii, to znaczy, że na pewno Bóg to powiedział. A więc krzyż, oczyszczenie; krzyż to jest też Boże wyjście dla mnie i dla ciebie, żeby umrzeć, żeby stracić swoje ja, tą swoją pozycję uzyskaną w grzechu, żeby ją stracić; to jest nasza pozycja, nasz tron. Człowiek siedzi na jakimś tronie i z tego tronu ogłasza swoją niechęć, tak jak król – to mi się nie podoba, tamto mi się nie podoba, tego trzeba zabić, tego trzeba zniszczyć, z tą zakończyć, itd. Albo jak człowiek, który już stracił swoje panowanie i stał się człowiekiem poddanym panowaniu Jezusa Chrystusa. Ono jest zupełnie inne, On życie położył za mnie i za ciebie, żeby nas uratować. Więc kładźmy życie jeden za drugiego, nie panujmy jeden nad drugim, ale starajmy się żyć w ten sposób, żeby nie dodawać otuchy grzechowi, ale żeby grzech był uznawany za grzech, żeby raczej dodawać otuchy, aby się ratować ze swoich grzechów, a tą otuchą jest Chrystus. Jeszcze nie wrócił. Piotr pisze, że okazuje cierpliwość, bo nie chce znaleźć nas nieprzygotowanymi.

         Pamiętaj, że to co się dzieje w świecie, to się dzieje, ale pamiętaj, że Kościół ma być przygotowany na spotkanie z Oblubieńcem, a Oblubieniec ogłasza Swój powrót. To co widzimy, wszystko mówi, że niedługo wróci Jezus; odstępstwo jakie się dzieje, wchodzenie wierzących w grzech i pozostawanie mówi o tym, że diabeł zwodzi i oszukuje, i odwodzi od tego co jest cenne, wieczne. Pamiętaj, jeżeli tracisz świętość poprzez brukanie swojego życia brudami, to jest jeszcze możliwość oczyścić się od tych brudów. Często myślimy o grzechu jako o tym, że kraść, kłamać, zabijać, cudzołożyć. Nie myślimy często o grzechu, że kto umie dobrze czynić, a nie czyni, dopuszcza się grzechu. Myślmy w ten sposób. Bóg dał nam wiele możliwości, żebyśmy czynili dobro i nie ustawali. Podnieśmy nasze myślenie wyżej, tak jak Piotr podnosi myślenie w tym liście bardziej ku temu - cierpicie tak wiele, znosicie wiele przeciwności, ale pamiętajcie, bądźcie świętymi, bo Ojciec jest święty, wytrwajcie w tym oddzieleniu, należcie do Boga, cieszcie się Bogiem, okazujcie to, że sprawia wam On wiele przyjemności codziennie, dając wam możliwość, aby do Niego przychodzić, skłaniać kolana, rozmawiać z Nim, szukać u Niego pomocy, znajdować tą świętą drogę i wkraczać na nią każdego dnia jak idziemy, aby tą drogą kroczyć do Boga. Pamiętaj, że diabeł będzie chciał każdego z nas ściągnąć z tej wspaniałej drogi i wprowadzić na drogę obłudy, fałszu, kwasu. Jezus mówi: Wystrzegajcie się, uważajcie. Lepiej wygrać w tej bitwie, jeszcze póki jest nadzieja, wygrać, nie pozwolić wrogowi dać się złapać w pułapkę. To jest perfidny wróg, perfidny, wręcz prowokator do tego, żeby sprowokować nas do czegoś, do jakiegoś działania, które by znamionowało, że my czujemy się silni.

Zobaczcie, w Liście do Efezjan Paweł pisze w szóstym rozdziale, wiersz 10:

         W końcu, bracia moi, umacniajcie się w Panu i w potężnej mocy jego.”

Diabeł jest prowokatorem, by sprowokować nas do czegoś, co chciałoby pokazać nas. Jeśli to mu się uda, wtedy wciągnie nas w bitwę, którą mamy przegraną. Stąd później widzisz jak wierzący ludzie są powaleni, pokonani. Oni wyszli do bitwy bez Pana, bez siły Pana, sami dali się sprowokować. To tak jak jakiś pijak zacznie iść za tobą: Ja ci tu zaraz dam, ja ci zaraz rozwalę tą głowę o coś, albo zabiję cię. I w pewnym momencie jak dasz się sprowokować i odwrócisz się i podobnie zareagujesz, to wróg osiągnął pewien zakres swojego terenu. Dlatego on próbuje sprowokować nas do czegoś, do jakiegoś postępowania, które by nas wyciągnęło z tej pozycji spokoju w Chrystusie, miłości w Chrystusie, łagodności w Chrystusie, zwycięstwa w Chrystusie do reakcji, która by znamionowała zło. Nie daj się, pozostań w Panu, pomsta do Pana należy, zostaw to Panu. On uczyni to co potrzebne, bo tylko On to potrafi. Dlatego jest napisane, że mamy umacniać się w potężnej mocy Pana. Nigdy nie mów za dużo i nie mów za mało. Mów dokładnie tyle ile daje ci Pan, a będziesz wtedy bezpieczny, bezpieczna. Jeżeli komuś coś obiecujesz to tylko wtedy kiedy możesz dzięki Panu to dotrzymać. Jeżeli nie, to nie obiecuj. Chwała Bogu za każdą obietnicę, za którą stoi Bóg. On jest wierny każdej, ponieważ On może ją dotrzymać. Amen.

Lista nagrań w tym folderze